viernes, 4 de mayo de 2012

Texto "El perro" en polaco


Pies



Pies zdechł.

Został potrącony.

Usłyszałam pisk opon i zobaczyłam go, jak leciał w powietrzu.

Wpadł na latarnię.

To był brzydki i stary pies.


Ten, co go potrącił, nawet nie wysiadł z samochodu.
 

Ja i inni, którzy to widzieli, widzieliśmy swoje reakcje  i wymieniliśmy ze sobą komentarze obrazujące przerażenie po zetknięciu się z czymś tak  brutalnym.
 

Nikt nie podszedł do psa.
 

Kiedy przechodziłam tamtędy kilka godzin później i spojrzałam na miejsce wypadku, mogłam stwierdzić, że nie zostało po nim ani śladu. Ani nawet śladu zastygłej krwi na asfalcie. Psa pewnie usunęli sprzątający ulice.


Aktorka pokazuje zdjęcie starej osoby. Od tego momentu będzie rozmawiać ze zdjęciem.



-        Potem myślałam o tym, choć ty ostrzegałeś mnie, abym nigdy tego nie robiła. Jak widzisz, nie posłuchałam cię.


On zawsze mi mówi, że nie powinnam myśleć zbyt długo o sprawach bez wyjścia. Robi to, jak twierdzi, aby uchronić mnie od cierpienia.


-        Nie posłuchałam się ciebie. Myślałam o tym, że w tym samym momencie pewnie zginęło  wielu ludzi. Niektórzy  tak  gwałtownie jak ten pies.  Ludzi, o których też nikt nie będzie się upominał. I nie zostałoby po nich ani śladu.

-        Tak, wiem, że na świecie jest wielu ludzi. Ale nikt nie powinien umierać jak pies.


On mówi mi, żebym zajęła się swoimi sprawami, ale ja go nie słucham. Nie wiem, czemu mi to  mówi. On też tego nie robił. Kiedy opowiada ci o swoim życiu, zdajesz sobie sprawę, jak bardzo cierpiał i to nie ze swojego powodu. Czemu upiera się, aby przekonać mnie do czegoś, czego sam nie przeżył?


-        A może rozczarowałeś się człowiekiem?

-        Wiesz ,co myślę? Że jeśli obojętnieje się  na takie sprawy, któregoś dnia widzi się, jak umiera człowiek i niczego się już nie czuje. Faktycznie, takie rzeczy mają miejsce. Któregoś dnia znaleźli zwłoki osoby, która zmarła w domu. Znaleźli ją po zapachu. Leżała martwa od dwóch tygodni, nikt nie odczuł jej braku. Kiedy indziej jest to jakiś bezdomny, znaleziony na śmietniku przez mieszkańców bloku, którzy zawiadamiają odpowiednie służby, aby go usunęli. Takie rzeczy mają miejsce. 

-        Tak, tak wiem.


Dziś chodzi o psa, jutro o człowieka, a pojutrze o mojego przyjaciela. W pewnym momencie przestajemy być ludźmi. To kwestia przyzwyczajenia.


-        Ty wiesz coś na ten temat. Przyzwyczaiłeś się czekać i dalej czekasz. Niedługo odwiedzę cię. Nie chcę, żebyś przyzwyczaił się do czekania. Nie może zakończyć się w taki sposób twoje życie, po tym wszystkim, co przeżyłeś. Obiecuję, odwiedzę cię i porozmawiamy o tym wszystkim


      Chowa fotografię do kieszeni.


Człowiek to nie pies. Człowiek nie może przyzwyczaić się do cierpienia drugiej istoty ludzkiej. W momencie kiedy tak się dzieje, staje się psem.  Psem, który pragnie zostać potrącony jakiegokolwiek wieczoru.


Ale nie, człowiek nigdy nie może przestać być człowiekiem, dlatego chowam jego zdjęcie tutaj, przy moim sercu. Nie chcę się przyzwyczaić.

No hay comentarios: